W lesie dziś nie zaśnie nikt - Recenzja filmu

Odkąd "Piątek 13-go" ugruntował koncepcję obozu letniego jako miejsca masakrowania nastolatków, nigdy nie brakowało nam nowych morderców i ludzi, których mogliby zabijać. W lesie dziś nie zasnie nikt, jest nowym polskim dodatkiem do listy, ale czy oferuje coś nowego?
Kiedy grupa uzależnionych od technologii nastolatków zostaje wysłana na obóz offline, zmuszona jest oddać radnym wszystkie swoje telefony i tablety. Wysłani na kilkudniową wycieczkę, muszą stawić czoła nie tylko naturze, ale i potwornym bliźniakom, których jedynym celem wydaje się być zabicie i zjedzenie każdego, kogo spotkają w lesie.

To, co sprawia, że filmy o obozach letnich takie jak Nikt nie śpi w lesie działają, to fakt, że są zabawne. To jest coś, co temu filmowi się udaje, jest zabawny, ale też trochę dziwny. Morderstwa, które widzimy są okrutne, przerażające i nie ma w nich ani krztyny gore. Trzeba też przyznać, że widać tu wpływ takich filmów jak "Piątek 13-go", który o dziwo zawiera również nagość.
Pod wieloma względami jest to oldschoolowy slasher. Mamy zmutowane bliźniaki w lesie, które chcą wszystkich pozabijać, mamy grupę bezbronnych nastolatków, a nawet inne dziwne postacie kręcące się po lesie, które tylko potęgują chaos, jaki panuje w Nobody Sleeps in the Woods Tonight. Jednak to, co może być trudne do zaakceptowania przez widzów, to właściwa historia. Potwory mają swoją historię, ale pod pewnymi względami wydaje się, że jest ona trochę po fakcie. To raczej coś w stylu "widzieliście je, prawda? Oto jak stały się potworami, którymi są". Koncepcja jest ciekawa, ale w backstory nie ma wystarczająco dużo faktycznej historii, aby w pełni dać powód do inwestowania w zabójców. Jeśli cokolwiek, to oni sami są tylko narzędziami do zabijania nastolatków, i naprawdę lubią to robić.

To, co w Lesie dziś nie zaśnie nikt działa dobrze, to nastolatki, które mają być jedynie mięsem armatnim dla naszej przyjemności. Julia Wieniawa jako Zosia, główna bohaterka, ma swoją historię, która jest powoli odkrywana i w którą widzowie mogą się zaangażować. Ma odpowiednią dozę tajemniczości wokół siebie, ale oczywiście jako fani horroru oczekujemy, że będzie pasować do modelu "final girl" i ona dobrze odgrywa tę rolę. To, co podoba mi się w polskiej produkcji, to fakt, że działa on wbrew przesłaniu, jakie niesie ze sobą właściwa historia. Nastolatki mają zostać zrehabilitowane przeciwko złu technologii? Cóż, to właśnie ta technologia mogłaby ich uratować. Lasy mają być pełne przygód i zabawy? Do diabła nie, są pełne morderstw i śmierci.
Podczas gdy Nikt nie śpi w lesie może mieć nieco zagmatwaną i słabą fabułę, jest to również świetna zabawa i udaje się nie być nudnym. Zakończenie może być trochę zbyt nagłe i film nie wnosi nic nowego do gatunku, ale jest zabawny, a czasami to wszystko, czego potrzebujemy od dobrego horroru. https://filser.co 
 Moja ocena to 3+/5